Zarządzenia GITD kompensują niekonstytucyjność Kodeksu Drogowego
W 2012 roku w ustawie – Prawo o ruchu drogowym wprowadzono nowe zasady udzielania zezwoleń na przejazdy nienormatywne. Wraz z wejściem w życie nowych zasad wprowadzono nowy system nakładania kar pieniężnych. Wcześniej, na podstawie przepisów ustawy o drogach publicznych kary były nakładane w zależności od zakresu przekroczenia nacisku osi lub masy całkowitej (były proporcjonalne do naruszenia). Od października 2012 roku Kodeks Drogowy przewiduje kary pieniężne adekwatne do rodzaju zezwolenia na przejazd nienormatywny, jakie hipotetycznie powinien mieć kierowca realizujący przewóz drogowy. Przykładowo za brak zezwolenia kategorii I i II kara wynosi 1500 zł, kat. III-VI – 5000 zł oraz kat. VII – od 500 do 15000 zł. Co istotne, stosowanie tego taryfikatora wzbudza szerokie kontrowersje zarówno wśród przewoźników, jak i organów kontrolnych. Problem wynika z faktu, iż przy określonych warunkach przejazdu po drogach publicznych, przewoźnik popełniający mniejsze naruszenie otrzyma większą karę pieniężną, zaś ten który naruszy więcej przepisów – mniejszą.
Przykładowo: pojazd ciężarowy porusza się po drodze krajowej o dopuszczalnym nacisku osi do 10 ton. Podczas kontroli stwierdzono, że rzeczywisty nacisk osi wynosi np. 11 ton , zatem przekroczenie wynosi równo 1 t (pozostałe parametry normatywne). Na tego rodzaju przewóz , zgodnie z załącznikiem nr 1 do ustawy – Prawo o ruchu drogowym, wymagane byłoby zezwolenie kategorii IV – zatem w tym przypadku kara pieniężna wynosić będzie 5000 zł. Gdyby jednak oprócz wskazanego nacisku osi, pojazd miał jeszcze wysokość np. 4,35m (za wysoki o 35 cm), wówczas nałożona na przewoźnika kara zmalałaby do 500 zł (!). Wysokość ta bowiem nie odpowiada parametrom zezwoleń kategorii I-VI, zaś wg parametrów odpowiednich dla zezwolenia kategorii VII przekroczenie wymiarów czy mas wynosi zaledwie do 10%. Nie jest bynajmniej zaskoczeniem zawarcie tak nonsensownych warunków nakładania kar w ustawie – urzędnicy z Wiejskiej w Warszawie wielokrotnie dawali przykłady porażająco niskiej jakości aktów prawnych wychodzących z budynku parlamentu. Dziwić może jednak całkowity brak reakcji Rzecznika Praw Obywatelskich i innych organów władz, którym nota bene znany jest problem niekonstytucyjności tych przepisów.
Należy zatem zadać pytanie – dlaczego ta norma jest niekonstytucyjna? Z orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego odnoszącego się do zasady proporcjonalności (art. 2 Konstytucji) wynika, że z zasady tej wypływają trzy powiązane między sobą obowiązki prawodawcy: 1) przyjmowanie danej regulacji tylko wówczas, gdy jest niezbędna dla ochrony interesu publicznego, z którym jest związana, 2) nakaz kształtowania danej regulacji w sposób zapewniający osiągnięcie zamierzonych skutków (celów), 3) warunek zachowania proporcji między efektami wprowadzonej regulacji a ciężarami, względnie niedogodnościami wynikającymi z niej dla obywateli (wyrok SN sygnatura III RN 47/2000). Każda zatem sankcja administracyjna nakładana na podstawie przepisów ustawy winna być proporcjonalna do danego przewinienia, tj. powinna działać w taki sposób, iż relatywnie małe przewinienia powinny skutkować niską sankcją pieniężną, zaś duże przewinienia, wysoką karą pieniężną. Konstrukcja przywołanych przepisów ustawy – Prawo o ruchu drogowym wskazuje w tym zakresie na okoliczności zgoła przeciwne.
W sensie moralnym najbardziej uderza to, że organy Inspekcji Transportu Drogowego, powołane do sprawowania nadzoru nad ruchem drogowym w Polsce, od 2 lat mają wiedzę na temat poważnego błędu ustawowego, nie robią nic w celu doprowadzenia powyższych norm do zgodności z Konstytucją. Zamiast tego stosowane są półśrodki, tj. Główny Inspektor wprowadza wewnętrzne zarządzenia mające minimalizować skutki tych niezbyt delikatnie mówiąc trafionych przepisów. Należy zacząć od tego, iż wynik każdego pomiaru realizowanego przez Inspektorów ITD pomniejszany jest o tzw. błąd pomiarowy; w skrócie można przyjąć, iż od pomiarów wyrażonych w metrach odejmowany jest 1% wartości pomiaru, zaś od pomiarów wyrażonych w kg odejmowane są 2% wartości pomiaru. Konstrukcja ustawy – Prawo o ruchu drogowym w zakresie katalogu kar wprowadziła taką kuriozalną sytuację, iż niekiedy inspektor odejmując odchyłkę pomiarową powoduje „wejście” pojazdu w inną kategorię zezwolenia, a w konsekwencji wyższą karę. Inaczej ujmując, odchyłka pomiarowa (błąd pomiarowy) zamiast działać na korzyść przewoźnika, powoduje zupełnie odwrotne skutki. Przykład: pojazd posiada wysokość 4,34m; wg załącznika nr 1 do ustawy – Prawo o ruchu drogowym kierowca powinien legitymować się zezwoleniem kategorii VII. Ponieważ w odniesieniu do normy (4m) przekroczenie wynosi niecałe 10% kara pieniężna wynosi 500 zł. Jeżeli teraz od uzyskanego wyniku pomiaru wysokości 4,34 inspektor odejmie odchyłkę pomiarową 1%, wówczas wynik pomiaru osiągnie wartość 4,30 m, a to kwalifikuje pojazd pod kategorię zezwolenia III – kara 5000 zł (!).
Dziwić może jedno – organ kontroli w postaci GITD, który na swoich stronach internetowych jawi się jako urząd działający na wskroś praworządnie, legalnie i rzetelnie, nie ma problemu z tym, aby nakładać wielotysięczne kary na podstawie niekonstytucyjnych przepisów, mając tego pełną świadomość (czego potwierdzeniem jest § 27 pkt 8 zarządzenia GITD nr 16 z 2014 roku). Co gorsze, nie ma widoków aby nastąpiła szybka zmiana tych nonsensownych norm ustawowych. Zarówno Rzecznik Praw Obywatelskich, Prokurator Generalny ani GITD nie czynią żadnych starań w celu wykazania niezgodności powyższych zapisów z konstytucją.
Konkluzja powyższego jest jedna – na podstawie obowiązujących przepisów wysokość otrzymanej kary pieniężnej w przypadku przekroczenia dozwolonych parametrów gabarytowych ustalenie potencjalnej wysokości kary przypomina grę w ruletkę. Małe naruszenie to nie zawsze (albo prawie nigdy) mała kara. Należy mieć nadzieję, iż w przypadku gdy, po naszych staraniach, ten przepis trafi ostatecznie do Trybunału Konstytucyjnego, jego uchylenie będzie miało brzemienne skutki zarówno dla GITD jak i dla Skarbu Państwa; może się bowiem wówczas okazać, że wszelkie kary nałożone za brak zezwoleń kategorii III-VI (kara 5000 zł) od momentu wejścia w życie ustawy (październik 2012) były niekonstytucyjne i będą podlegały uchyleniu. Na to szczerze liczymy.
Data dodania:
18 października 2014